0 Comments
Shadowing, czyli bardzo skuteczna metoda nauki języka, która umożliwia ćwiczenie prawie wszystkich umiejętności językowych i sprawia, że stajemy się prawdziwymi Language Ninja.
Wiedzą o tym chyba wszyscy moi uczniowie, bo zawsze przed ważnym spotkaniem czy prezentacją, po trudnym słuchaniu czy przy wypakowanym nowym słownictwem tekście, pada pytanie: no, dobrze, to jak to było z tym shadowingiem? Ale dla niewtajemniczonych zacznę od początku. Shadowing [ang. shadow - cień, odbicie, ale też odbijać, śledzić] to metoda polegająca na powtarzaniu tekstu (naśladowaniu) lektora. Pierwszy raz zetknęłam się z shadowingiem w CST w Sosnowcu, kiedy po wkroczyłam do kabiny tłumaczeniowej i bardzo boleśnie przekonałam się, że tłumaczenia symultaniczne to prawdziwy lingwistyczny hard core. Żeby z człowieka zrobić tłumacza trzeba było rozwinąć i pogłębić umiejętność słuchania, nauczyć się szybko i sprawnie 'przeskakiwać' z jednego języka na drugi, kontrolować własną wypowiedź. I shadowing pomógł nam tę sztukę opanować. I nie tylko tę sztukę, bo korzyści było znacznie więcej. Oto dlaczego warto spróbować:
1. Zapoznaj się z materiałami. Możesz przesłuchać tekst śledząc jednocześnie transkrypcję. 2. Opracuj słownictwo. Przetłumacz wszystkie nowe słówka i wyrażenia. Zanim przejdziesz do kolejnego kroku, upewnij się czy dobrze rozumiesz tekst. Nowe słówka i wyrażenia wrzuć , oczywiście, do Quizleta ;) 3. Przystąp do słuchania lektora i powtarzania za nim, KONIECZNIE NA GŁOS! Na początku, lub jeśli nagranie jest trudne, posiłkuj się transkrypcją lub powtarzaj za lektorem zdanie po zdaniu, robiąc pauzy. Pamiętaj, żeby zawsze rozumieć o czym mówisz - jeśli jakieś wyrażenie wyleciało ci z głowy, wróć do notatek i sprawdź jego znaczenie. 4. Jeśli powtarzanie za lektorem nie sprawia ci już problemu, to przejdź do kolejnego kroku - mów RAZEM z nim. Też radzisz sobie nieźle - to teraz bez transkrypcji! 5. Powtarzaj jeden tekst raz lub dwa razy przez kilka dni. 6. Zrób sobie kilkudniową przerwę. 7. Wróć do tekstu i spróbuj spisać własną transkrypcję. Porównaj twoją wersję z oryginalną. 8. Kilka tygodni później możesz zrobić to jeszcze raz. Jeśli jesteś już zaawansowanym użytkownikiem języka obcego, to niech twoim pierwszym krokiem będzie spisanie własnej transkrypcji (monologi z kultowego Seinfelda będą mnie prześladować do końca życia). Możesz również od razu przejść do mówienia tekstu razem z lektorem. Dla urozmaicenia nauki można skorzystać z promptera - narzędzie pozwoli nam skupić się na części tekstu, którą właśnie trzeba przeczytać. Możemy też przyspieszyć lub zwolnić pojawianie się tekstu. Prompter online znajdziemy tu: http://www.cueprompter.com/ Przez cały czas pracy staraj się jak najwierniej naśladować lektora, jego akcent, szybkość wypowiedzi, intonację. Bardzo dobrą metodą jest nagrywanie swojego głosu. Po kilkukrotnym powtórzeniu tekstu z lektorem, wrzuć transkrypcję na prompter, ustaw odpowiednią szybkość i nagraj jak czytasz tekst. Jeśli nie masz dyktafonu, to możesz użyć internetowego mailvu.com. Nagrywa audio i video, pozwala na odtworzenie nagrania i przesłanie go na skrzynkę mailową (na przykład moją - koniecznie musi się pochwalić ciężką pracą!). Tak, wiem - czasochłonne, wymaga chociaż namiastki systematyczności i w dodatku trzeba mówić na głos. Ale działa. Kto próbował, ten wie. Aplikacji do nauki języków, a szczególnie języka angielskiego, jest tak dużo, że trudno wypróbować wszystkie i wyłowić te, które naprawdę mogą nas czegoś nauczyć. Tradycyjnie przy powrocie do nauki angielskiego z okazji postanowień noworocznych, prawie wszyscy nowi uczniowie chcą powtarzać czasy przeszłe :) Jest to oczywiście bardzo radosny czas w życiu każdego lektora, kiedy przez kilka godzin tego samego dnia próbujemy zarazić naszych słuchaczy entuzjazmem do Present Perfect (co nie jest łatwe, bo przecież NIKT tego nie używa ;-).
W nauczaniu gramatyki również wierzę przede wszystkim w magię praktykowania, ale nie na podstawie wyrwanych z kontekstu ćwiczeń gramatycznych z każdym zdaniem z innej parafii. I nie zrozumcie mnie źle - uważam, że typowe ćwiczenia gramatyczne są bardzo przydatne na początku przyswajania nowego materiału gramatycznego. Bo pierwszy etap to ZROZUMIENIE konstrukcji i zastosowania. Wtedy możemy ćwiczyć wstawianie odpowiedniej formy czasownika w lukę i oddawać się metafizycznym rozważaniom typu dlaczego ten Past Perfect, a nie Past Simple. Tego typu ćwiczenia nie sprawią oczywiście, że nagle zaczniemy używać Past Perfect (co, oczywiście, do tej pory NIGDY nam się nie zdarzyło), ale przynajmniej pozwolą nam ZROZUMIEĆ dlaczego ktoś inny użył tego czasu w tym konkretnym kontekście. I tutaj chciałabym polecieć całkiem przyzwoitą darmową aplikację na smartfona - English Grammar Test. Aplikacja nie przyda się każdemu, ale uważam, że wyróżnia ją na tle innych kilka ciekawych cech: 1. Mamy do wyboru 2 poziomy nauki: Intermediate i Upper-Intermediate To znaczy, że nie musimy najpierw przejść wszystkich zagadnień, od alfabetu począwszy, żeby dojść do materiału, który nas interesuje (i dowiedzieć się, ze teraz za aplikację musimy zapłacić). 2. Możemy ćwiczyć albo jedno konkretne zagadnienie (np. czasy przeszłe czy stronę bierną), albo zrobić sobie test mieszany z całej gramatyki. Test mieszany możemy sobie rozwiązać w ramach rozrywki, a test na jedno zagadnienie na przykład wtedy, gdy przerabiamy dany materiał na zajęciach. 3. Jeden test to 20 zadań jednokrotnego wyboru - więc rozwiązanie go zajmie nam max. 10 min. 4. Dowiadujemy się, DLACZEGO zarobiliśmy błąd! I to właśnie najbardziej urzekło mnie w tej aplikacji. Po wykonaniu testu otrzymujemy podsumowanie w postaci procentowej ilości poprawnych odpowiedzi, których udzieliliśmy, a także możliwość powrotu do wykonanych ćwiczeń. Przy każdym pytaniu, przy którym popełniliśmy błąd pojawi się informacja o poprawnej odpowiedzi z krótkim uzasadnieniem dlaczego właśnie tę należało wybrać. Zdecydowanie polecam na dojazdy do pracy czy czekanie w kolejce. |